Przejdź do głównej zawartości

Pornografia i grafomania

Piękna ta nasza mowa polska, bogata, skomplikowana, czasy, przymiotniki, litery szumiące, trzeszczące, syczące...
Nieprzebyte bogactwo dla wysławiania się, obrazowania, uzewnętrznienia, porozumienia, komunikacji, przekazu danych, rozśmieszania, mówieniu o niczym lub nieprzerwanego słowotoku... ( kobiety - dzieci).

Szczyt osiągają nieliczni, w mowie i pisaniu, bo choć zdobędą umiejętności idealne, to jeszcze ktoś musi ich zrozumieć. Przydało by się jeszcze by chcieli go słuchać i czytać, a nie wspomnę nawet o tym by były tam emocje, uczucia.
Proste wydawało by się - jednak - NIE. Wrażliwość mamy różną i innych momentach odczuwamy, w innych się śmiejemy, złościmy, płaczemy - również ze śmiechu.

Fajny mam przykład z życia zaczerpnięty, więc...
Znajoma zamieszcza zdjęcie. Znajdują się na nim nagie piersi (dorodne) sztuk dwie. Gniazdo ptasie - sztuk jeden, a w nim jajo sztuk jedno. Na owym zdjęciu oznacza znajomych, składa im życzenia wielkanocne i tu reakcje są w większości przewidywalne, czyli żart. Jeden procent mniejszości to pani, która domaga się tłumaczenia.
Tłumaczenia:
,,Cycki do jajka mają to, że kurczaczek w środku jajka odżywia się żółtkiem. A dzidziuś mlekiem z cycków''. Kobieta.
,,Jajka i cycki są okrągłe''. Facet.
,,Cycki- 5 liter. Jajka-5 liter.''. Kobieta.
Ok, myślę, trzeba pytającą uświadomić, potrzebuje pomocy. Ja lubię pomagać. Szybo szukam w internecie symboliki i znaczenia obiektów na zdjęciu. Kopiuję - wklejam- trach!
,,Jaja są używane w obrzędowości i symbolice różnych kultur oraz jako elementy dekoracyjne. Jajo stanowi zalążek nowego życia, stało się więc symbolem odradzającego się życia znanym w wielu kulturach. Jest elementem mitów kosmogonicznych w większości kultur świata''
Kopiuję - wklejam - trach!
,,Pierś symbolizuje młodość i długowieczność, obfitość i dojrzałą kobiecość, matczyną troskę, macierzyństwo, wiążą się z pierwszym pokarmem człowieka mlekiem, z których, jak z niebios, spływa napój życia''
Kopiuję - wklejam- trach!
Gniazdo to dom paków... ,,Ptaki od zawsze budziły podziw i fascynację człowieka. Nasi praprzodkowie zazdrościli im sztuki latania, kojarząc ją najczęściej z nieograniczoną wolnością. Zachwyt budził również ptasi śpiew, który był naśladowany, cytowany i przekształcany przez pokolenia muzyków. Nic więc dziwnego, że życie codzienne obfituje w liczne ptasie symbole, które kształtowane przez mity, legendy czy wierzenia religijne, nie zawsze są jednoznacznie interpretowane przez poszczególne narody.''

Cisza...
Na pocztę dostaję wiadomość treści: ,,Jesteś pierdolnięta?! Ta grafomanka piźnięta wstawia gołe cycki, cipy itd i udaje tym sztukę?! Kurwa wysłowić się nie umie! A ty co mi tu się ,,wymandżasz'' wikipedią, myślisz, że kurwa czytać nie umiem?! Ja pierdole, tak to jest jak się jakieś pizdy chcą zabłysnąć w internetach, nic tylko pornografia i grafomania. Zabawa dla jebniętych debili... Slamsy i bagno, a głupie huje tylko na to czekają!!! ''.

Zaglądam na profil tej pani... Studiowała „malarstwo, fresk, mozaika” na: Academy of Fine Art in Warsaw.
Wrażliwa inaczej niż ja. Pech.

Komentarze

  1. Zrobiłaś mi dzień, że tak polecę naleciałością z angielskiego :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

SZKAPLERZ na ogień piekielny

          Tak jakoś od dziecka czułam, że coś mi się tu nie zgadza. To chodzenie do kościoła było jakieś dziwne. Moja niechęć, agresja rodziców.  Czułam się zła, niegodna, brudna, zagubiona. O co chodzi, pytałam sama siebie, a nikt nie kwapił się wytłumaczyć. Po latach, życia z wielkim poczuciem winy, zrozumiałam co tak bardzo przeszkadzało mi w kościele. Nie, nie będę się nad tym rozwodzić. To dość obszerny temat. Napiszę jedno, nie chodzę i nie mam potrzeby chodzenia do kościoła. Czy wierzę? Tak, wierzę, ale znacznie inaczej niż kościół by sobie tego pragnął. Traf chciał bym poszła. Dla kogoś. Poszłam. Wchodząc wróciły wspomnienia. Obraz na który zawsze się patrzyłam. To jak mama opierała brodę na mojej głowie. To jak ojciec  stojąc kiwał się na stopach, przenosząc ciężar z palców na piętę. To jak dłużyło mi się to tam siedzenie. Zaczęło się kazanie... Jakiś zaproszony ksiądz, ponoć wykładowca. Początek usypiający, mówił jak automat, więc się nie skupiałam bla bla bla... Sp

Zdjęcia, których nie zrobiłam

Zdjęcia, których nigdy nie zrobiłam... Kiedy ma się totalnego fioła na punkcie zapisywania obrazów, aparat jest przedłużeniem nie tylko ręki, ale też serca, duszy, naszych postrzeganiach wielu tysięcy kadrów ... Nie, nie myślimy kadrami :D , ale ona zapisują najprawdziwiej to co MY widzimy. To  co zobaczy ktoś inny, to już nie nasza historia. Tak więc wychodząc z aparatem z domu nie mam planu, nawet zarysu tego co chciałabym zapisać w tej  swojej historii. Są jednak zdarzenia, momenty, chwilę, kiedy nie podnoszę aparatu, choć wiem, że zdjęcie byłoby cudownym zapisem chwili... Ta chwila jednak jest tylko dla mnie. Nie mogę się z nią dzielić, oczy innych zniekształciłyby ten zapis, opowiedziały by historię, której w moim mniemaniu nie było... Często mijam pewną staruszkę... Dość puszystą ubraną zawsze tylko w jeden kolor. Lubi zwiewne sukienki, długie do ziemi, na to zwiewne chusty rzucone na ramiona. Finezyjny koczek blond włosów, przeplatany srebrnymi pasmami, często też torebk

Byłam białym mężczyzną, mówiącym po angielsku....

             Na świat przyszłam naga.  Naga w wiele wspomnień, które miałam. Nikt nie uwierzy, ale pierwsze wspomnienie mam jeszcze za nim opuściłam ciało mamy. Tak... Nie pamiętam wielu rzeczy z przedszkola, nie pamiętam wielu wspomnień ze szkoły. Ciało mamy, pamiętam. Wspomnienie było cały czas, we mnie, musiałam je wydobyć. Kiedyś było to jedyne uczucie bezpieczeństwa, które było prawdziwe. Wspomnienie to, nie jest obrazem, jest czuciem. Odczuwaniem skłębienia, przeplatania ciepła, bliskości dwóch podobnych, acz nieidentycznych istot, które w tym momencie stanowiły pozorną  jedność. Jednak - jedność. Odziana tylko w nagość, rosnąc przymierzałam obrazy. Przymierzałam, wrażenia, odczucia, słowa. Ta nagość pozwoliła mi być czystą, dobrą, otwartą, naiwną, rozumiejącą, akceptującą ... Poznając, doświadczając, moja golizna zaczynała mieć warstwy...  Na początku czuła wiatr, słonce, deszcz, nawet mróz i cieszyły ją te odczucia... Wrażliwość nie powstała od razu, dotykana, raz po raz st