Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z września 22, 2018

Hania mówi... Milczenie wymowne

Rzadko korzystam z usług taxi, wolę poruszać się pieszo o ile pogoda, czas, okoliczności pozwalają. Zdarzyło się jednak, że ani czas, ani reszta nie sprzyjała. Lał deszcz, Hani plecak ważył 8 kg do tego trzeba było odwiedzić dziadka w szpitalu. Zawieźć prowiant, sprawdzić czy nie wykończył lekarza i stanąć na wysokości zadania, czyli z czarnej owczycy przepoczwarzyć się w dobrą córkę.  Zamówiłam więc taksówkę. Po dłuższej chwili czekania siedzimy z Hanią w taksówce podając Panu Taxi cel podróży i tu zaczyna się nieprzerwany monolog. Generalnie mogę słuchać, o ile nie wymaga to ode mnie wypowiadania pełnych zdań. Zwyczajnie mówię tak - nie - nie wiem - w odpowiednich przerwach na pobranie oddechu przez pana - panią ,,Monologa " i to wystarcza mi w zupełności, by się zmęczyć. Tu jednak w lusterko spoglądają na mnie małe, świńskie (przepraszam świnki ) przebiegłe oczka ( oślizgłe - lustrujące - złe - bo ludzkie ) więc nie mogę szczerze współczuć treści "monologu",