Przejdź do głównej zawartości

Hania mówi... Płeć, Pis i Zus.

Zwyczajny dzień. Hania wpadła do domu, rzucając wszystko co zdjąć należy, gdzie popadnie i zniknęła za drzwiami swego pokoju. Zapukałam, po chwili w malutkiej uchylonej szparce ukazały się wielkie, pytające, zielone oczy.
Rozumiałyśmy się bez słów, wyszła i pozbierała swoje porozrzucane rzeczy.
Wróciłam do kuchni, zabierając się za przygotowanie ogórków małosolnych, które w moim domu znikają w błyskawicznym tempie, czasem w niewyjaśnionych i tajemniczych okolicznościach. Tak rozmyślając, nad okolicznościami poczułam na sobie uważne spojrzenie. Oparta o drzwi stała Hania.

— Mamo, o co chodzi z tą płcią ? No wiesz, że ktoś jest facetem, a czuje się kobietą, albo odwrotnie. — Wpatrywała się we mnie poważnie, próbując sama ogarnąć temat.
— Pytasz mnie o homoseksualistów i lesbijki? Czy o ludzi, którzy chcą zmienić swą płeć, ponieważ nie utożsamiają się z własną fizyczną płcią? — Kurcze ona ma 10 lat, przemknęło mi przez głowę. Ok, kiedyś postanowiłam od początku mówić jej wszystko. Trzeba w to brnąć i być konsekwentnym. Nie ma dzieci od bociana, nie ma dzieci z kapusty, sorry ...
Tłumacząc zastanawiam się, ile z tego Hania teraz zrozumie, ale wiem, że nie wybaczyłaby mi gdybym nie mówiła prawdy.
Kończąc tłumaczenie stwierdzam:
— Cóż, niestety w naszym społeczeństwie ci ludzie mają ciężko, brak tolerancji dla inności jest u nas dość powszechny. Nasze Polskie społeczeństwo jest wbrew pozorom bardzo nietolerancyjne...

— Tak jak Pis i Zus. — Kwituje poważnie moje słowa Hania.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zdjęcia, których nie zrobiłam

Zdjęcia, których nigdy nie zrobiłam... Kiedy ma się totalnego fioła na punkcie zapisywania obrazów, aparat jest przedłużeniem nie tylko ręki, ale też serca, duszy, naszych postrzeganiach wielu tysięcy kadrów ... Nie, nie myślimy kadrami :D , ale ona zapisują najprawdziwiej to co MY widzimy. To  co zobaczy ktoś inny, to już nie nasza historia. Tak więc wychodząc z aparatem z domu nie mam planu, nawet zarysu tego co chciałabym zapisać w tej  swojej historii. Są jednak zdarzenia, momenty, chwilę, kiedy nie podnoszę aparatu, choć wiem, że zdjęcie byłoby cudownym zapisem chwili... Ta chwila jednak jest tylko dla mnie. Nie mogę się z nią dzielić, oczy innych zniekształciłyby ten zapis, opowiedziały by historię, której w moim mniemaniu nie było... Często mijam pewną staruszkę... Dość puszystą ubraną zawsze tylko w jeden kolor. Lubi zwiewne sukienki, długie do ziemi, na to zwiewne chusty rzucone na ramiona. Finezyjny koczek blond włosów, przeplatany srebrnymi pasmami, często t...

Wesołych ....

              I minął czas Wesołych Świąt...  Zrealizowałam zmianę nastawienia, wyluzowałam... No prawie... Nie pozwoliłam, nie zgodziłam się,  na to co mnie uwierało ;) Puściłam na wiatr złośliwości, widocznie moje życie, nie wszystkim odpowiada. Nie musi.  Puściłam na wiatr smutek, by leciał wolny, pogodziłam się z nim, bo wiem, że zostanie. Czułam miłość, miłość, miłość .... Dziękuję, że umiem, że mogę, że jest we - mnie. Dziękuję.

Nikt nie zrozumie...

                 Chciałam uciec, uciec od cierpienia. Myślałam o twoim, a było moje. Tak mnie targało, rwało na strzępy. Chciałam uciec od cierpienia twego... Było moje. Czas raptem się skurczył, jak ciemny żył tunel,  ścisnęłam dygoczącą  żeber klatkę, tak długo konałam przez ból twój. Ból był, mój, na stałe.  Co mam począć ze śmiercią, kiedy ulga oddech pogłębia, co mam począć, kiedy część mnie, pustym śmierci miejscem trzyma oddech, w pięści. Tak się cieszę i tak boli...