Przejdź do głównej zawartości

Restart w krainie śmierci...


         W takie dni, mam ochotę wrócić do ustawień fabrycznych. Być czystą kartką, gotową do druku. Chęć pozbycia się wszystkich słów wypowiedzianych, wszystkich zapisanych, wszystkich tłukących się po głowie. Czy tak zresetowana jednak miałabym świadomość tego wszystkiego co  jest dla mnie ważne.
Empatia  powinna być skarbem, darem, a może jednak nie? Niewłaściwie używana staje się kobietą w najwyższym stadium przekwitania. 


Uczę się. Poruszać w świecie śmierci, a żyć się nadal nie nauczyłam. Tak być nie powinno, a jednak. 
Postawiłam  na piedestale rzeczy których nie mogę dotknąć, wykorzystać, często mieć - posiadać, wiedząc cały czas, że nie po to tu jestem. 

Jestem w zawieszeniu, nigdy tu, nigdy tam. Każde pociągnięcie za sznurek latawca, jest nauką, jest etapem, jest przełączeniem prądu stałego na zmienny... 

Nie możemy być wciąż tacy sami, nie możemy nie zmieniać zdania, nie możemy .... Żyjący restartując się, porządkują, nie wymazują przeszłości.








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wesołych ....

              I minął czas Wesołych Świąt...  Zrealizowałam zmianę nastawienia, wyluzowałam... No prawie... Nie pozwoliłam, nie zgodziłam się,  na to co mnie uwierało ;) Puściłam na wiatr złośliwości, widocznie moje życie, nie wszystkim odpowiada. Nie musi.  Puściłam na wiatr smutek, by leciał wolny, pogodziłam się z nim, bo wiem, że zostanie. Czułam miłość, miłość, miłość .... Dziękuję, że umiem, że mogę, że jest we - mnie. Dziękuję.

Zdjęcia, których nie zrobiłam

Zdjęcia, których nigdy nie zrobiłam... Kiedy ma się totalnego fioła na punkcie zapisywania obrazów, aparat jest przedłużeniem nie tylko ręki, ale też serca, duszy, naszych postrzeganiach wielu tysięcy kadrów ... Nie, nie myślimy kadrami :D , ale ona zapisują najprawdziwiej to co MY widzimy. To  co zobaczy ktoś inny, to już nie nasza historia. Tak więc wychodząc z aparatem z domu nie mam planu, nawet zarysu tego co chciałabym zapisać w tej  swojej historii. Są jednak zdarzenia, momenty, chwilę, kiedy nie podnoszę aparatu, choć wiem, że zdjęcie byłoby cudownym zapisem chwili... Ta chwila jednak jest tylko dla mnie. Nie mogę się z nią dzielić, oczy innych zniekształciłyby ten zapis, opowiedziały by historię, której w moim mniemaniu nie było... Często mijam pewną staruszkę... Dość puszystą ubraną zawsze tylko w jeden kolor. Lubi zwiewne sukienki, długie do ziemi, na to zwiewne chusty rzucone na ramiona. Finezyjny koczek blond włosów, przeplatany srebrnymi pasmami, często t...

Nikt nie zrozumie...

                 Chciałam uciec, uciec od cierpienia. Myślałam o twoim, a było moje. Tak mnie targało, rwało na strzępy. Chciałam uciec od cierpienia twego... Było moje. Czas raptem się skurczył, jak ciemny żył tunel,  ścisnęłam dygoczącą  żeber klatkę, tak długo konałam przez ból twój. Ból był, mój, na stałe.  Co mam począć ze śmiercią, kiedy ulga oddech pogłębia, co mam począć, kiedy część mnie, pustym śmierci miejscem trzyma oddech, w pięści. Tak się cieszę i tak boli...