Kolejny szary dzień, śpieszymy się do szkoły. Brnę przez tłum ludzi, a przede mną Hania. Niech ktoś zapali światło!
Kawy! Mam wrażenie, że powieki są nabrzmiałe jak usta Angeliny... Z trudem patrzę na dzisiejszy ponury dzień... Nawet myśli dziś nie myślą! No właśnie, co jest z tymi ludźmi? Wszyscy ubrani na szaro, lub czarno. Ot, co dziesiąta osoba z drobnym akcentem żywszego koloru. Nie, no! Dlaczego?! Hania, w tym tłumie wygląda jak mała kolorowa, odpustowa piłeczka. Podskakuje wdzięcznie, nucąc coś pod nosem. Kiedyś chciałam jej kupić taką piłeczkę na straganach, ale to już nie to co kiedyś. Kiedyś były wypchane trocinami, oklejone kolorowym błyszczącym papierem i folią, do tego prawdziwa mocna gumka. Kochałam te piłeczki i lizaki rzecz jasna. Mijamy znajomą.
- Dzień dobry. - pozdrawia mnie pośpiesznie. Zawsze kiedy ją widzę zdumiewa mnie jak szybko jej twarz zabija wszelkie emocje. Wygląda to dokładnie tak : Uśmiech ( manekina) kiedy mnie dostrzega i zaczyna mówić. Koniec uśmiechu przy końcówce ,, bry''. Kiedyś muszę to przećwiczyć przed lusterkiem. Mijamy ulubiony żywopłot, jak zawsze pełen hałaśliwych wróbelków. Wracając kiedy mamy więcej czasu, często obserwujemy ,,Włoską Rodzinkę Świrków '', tak je nazwałyśmy. Hania w pewnym momencie przestaje podskakiwać i czeka na mnie.
- Mamo? Co to znaczy jak mówisz komuś dzień dobry, a on odpowiada, komu dobry, temu dobry?
Eeee...Zbieram się w sobie, myśleć, myśleć !!!
- No więc myślę, że w ten sposób chce nam powiedzieć, że nasz dzień może jest dobry, a jego niekoniecznie.
- Aaaa to pesymista! - stwierdza z całą stanowczością Hania. Coś w tym jest, myślę. Mam znajomego, który zawsze tak odpowiada, maruda straszna z niego.
- Wiesz mamo, a wróbelek jest optymistą. - Hania patrzy na mijany żywopłot.
- Dlaczego? - pytam zdziwiona.
- Bo skacze. - Odpowiedziała i znów przyśpiesza kroku, podskakując rezolutnie.
Haniut mądrala. Słuchaj dzieciaka, na aerobik zapisz się :-)
OdpowiedzUsuń