Na świat przyszłam naga. Naga w wiele wspomnień, które miałam. Nikt nie uwierzy, ale pierwsze wspomnienie mam jeszcze za nim opuściłam ciało mamy. Tak... Nie pamiętam wielu rzeczy z przedszkola, nie pamiętam wielu wspomnień ze szkoły. Ciało mamy, pamiętam. Wspomnienie było cały czas, we mnie, musiałam je wydobyć. Kiedyś było to jedyne uczucie bezpieczeństwa, które było prawdziwe. Wspomnienie to, nie jest obrazem, jest czuciem. Odczuwaniem skłębienia, przeplatania ciepła, bliskości dwóch podobnych, acz nieidentycznych istot, które w tym momencie stanowiły pozorną jedność. Jednak - jedność. Odziana tylko w nagość, rosnąc przymierzałam obrazy. Przymierzałam, wrażenia, odczucia, słowa. Ta nagość pozwoliła mi być czystą, dobrą, otwartą, naiwną, rozumiejącą, akceptującą ... Poznając, doświadczając, moja golizna zaczynała mieć warstwy... Na początku czuła wiatr, słonce, deszcz, nawet mróz i cieszyły ją te odczucia... Wrażliwość nie powstała od razu, dotykana, raz po raz st
Amber musiał odejść a ja nadal mam kawałek serca mniej i czasami tęsknota chce mnie zabić... Ale powtarzam sobie, że wszystko zrobiłam a jego juz nie boli.
OdpowiedzUsuńŻe jest z Nami cały czas.
Minęły dopiero 3 miesiące. Nie wiem czy kiedyś minie ten ból...
Ulgi tez sie na początku czułam winna, bo wiedziałam ze jego juz nie boli, ale jednocześnie jego brak był strasznym.bólem...
:(
:(
OdpowiedzUsuńOddychać.
OdpowiedzUsuń