Często nawet tego nie wiemy, ale wszyscy, niemal wszyscy mamy różne oczekiwania. Kierujemy się nimi i stereotypami które wrosły w nas jak nasze drugie ja.
Mama.Troskliwa, zabiegana, przewrażliwiona, nadopiekuńcza. Piękna, kobieca, zmęczona, silna. Odważna, heroiczna, bezbronna, empatyczna.
Babcia. Starsza miła pani, spokojna, ciepła lub wesoła energiczna. Kochająca dzieci, bogata w doświadczenia, cierpliwa, mądra, rozsądna. Dobrze gotuje.
Teściowa. Gruba torba. Wypindrzona pudernica. Zdecydowana, interesowna, ciekawa, wścibska, hipochondryczka, histeryczka, despotka, hipokrytka.
Oczywiście baardzo uprościłam ;)
Ciche popołudnie, Hania pochylona nad lekcjami nagle podnosi głowę.
- Mamo, pamiętasz jak mówiłam o babci Tamarze jak byłam mała? - Wiem już co się święci. Święta idą.
- Tak, pamiętam, bałaś się jej. - odpowiadam ze śmiechem.
- NO! Mówiłam : Boję się Mary. - Hania nie daje za wygraną i ciągnie dalej.
- Mamo, czy musimy jechać do niej na święta? - Patrzy na mnie błagalnie. Ach, te zielone oczy. Zajmują jej niemal połowę twarzy i weź tu mamo bądź twarda.
- Dlaczego nie chcesz do niej jechać? - pytam przeciągając temat. Wiem przecież, że babcia Tamara, mimo swego wykształcenia pedagogicznego i mimo tego, że wychowała dwójkę dzieci, na babcię się nie nadaje - całkowicie.
Hania obrusza się pytaniem, recytuje :
- Tam jest ciasno! Nie ma zwierząt i ta babcia! Taka oschła!
Ustami dzieci prawda przemawia ;-)
OdpowiedzUsuń